Muszę przyznać że do tej pory piłka ręczna obchodziła mnie jak pokrywa śniegu w zimie 1410 roku przed bitwą pod Grunwaldem, ale odkąd niechcacy obejrzałem mecz rundy eliminacyjnej obecnych mistrzostw świata w Chorwacji między Polską a Rosją to chyba chwyciłem bakcyla, bo od tej pory staram się żadnego meczu nie przegapić. Owszem, emocje jak np. przy piłce nożnej nie są może identyczne, ale chociaż pozostaje to, co rzadko spotykamy w przypadki piłki nożnej: radość z wygranych meczy.
Wspomniany meczyk z Rosją naprawdę mnie wciągnął i emocje były do ostatniego gwizdka sędziego, Polska meczyk na szczęście wygrała. Potem zaliczyli wpadkę bodajże z Macedonią i jak zwykle w każdej większej imprezie przegrali z Niemcami. Obecnie trwają ćwierćfinały, wczoraj Polska ograła Danie i też emocje były i to niezłe, zwłaszcza w końcówce a dzisiaj w chuj wysoka wygrana z Serbią, którzy wczoraj z kolei zremisowali z Niemcami. We wtorek meczyk z Norwegią i wtedy będzie wiadomo, czy Polacy awansują do półfinału czy nie. I jeszcze jedno - Polska w tych mistrzostwach broni tytułu wicemistrza z poprzednich mistrzostw. Hmmm, to chyba całkiem dobrze im poszło poprzednio.