LOL to ja myślałem, żeby tu trochę settle things up, a się okazało dolałem oliwy do ognia. Uroczo się tam unosisz Koks. :–)
I ciągle pierdolisz o tym samym, ile przycisków naciskasz, ile rzeczy w czasie rzeczywistem... jeden kurwa pies. Ważne są doznania płynące z rozgrywki. A w Mortal Kombat to chyba nie grałeś chłopie, bo tam się jednym kombosem dawało grę skończyć i była jedna czy dwie postacie, które jednym kombosem rozpierdalały wszystkie inne – czyli jest jak mówię, dwa przyciski i "jaaaaazda na maxa!".
Zresztą, gówno mnie tam obchodzi zdanie innych. Popopocośtam mi się podoba i to jest moje zdanie i chuja innym do tego (jak nie potrafią argumentować).