własnie - całkiem przypadkowo - znalazłem bloga X'a i tam przeczytałem smutną historię o zezie neurologicznym. zasmuciłem się tak really! Jak tam z tym teraz? lepiej? możesz dodpucać?
Łojezuś, ktoś keruje i nie jest sarkastyczny! (no chyba że moja detekcja sarkazmu siadła ostatnio)
Objawy już praktycznie nie wracają. Teraz już tylko po ciężkiej pracy fizycznej no i przy, że tak śmiesznie to nazwę, silnych stanach emocjonalnych (ale z tym nie ma problemu, no luv for fat nerdz). Stany zapalne w mózgu nadal obecne za to, tak jak i zmiany demielinizacyjne, więc nie jestem jeszcze off the hook. Wracam do szpitala okresowo na kontrole, ale wszyscy lekarze robią *shrug* i mnie wykopują do domu po paru dniach. No ale tam... przynajmniej mogę grać w chujowe strzelanki i nie wchodzić na fejsunia, więc jest progress.