Moja starsza wczoraj odkryła naczym polega wielka tajemnica Świąt Bożego Narodzenia, nie to, że sie mesjasz narodził, tylko, że jest wielka dostawa Coca-Coli czerwonymi, świecącymi ciężarówkami...
Wogule skąd sie do Bożego Narodzenia wepchał ten cholerny czerwony grubas? Z tego co mi sie po uszach poobijało, to on ma swoje święto troche wcześniej! A to Ci kut** pierdzielony... jedno święto zamało zyskowne to sie wpieprzy w nowe :/ No to już coś tak nieciekawie, ale spoko Jacobs ratuje atmosfere... JAKĄ ATMOSFERE? Takim teatrzykiem to by scena narodowa niepogardziła, ściema lepsza niż w Big Brother, kto dziś robi impre dla całej famili, gdzie wszyscy radośnie sie cieszą? I ta typka co sie z nikąt pojawia... Bagażu to ona niema zbyt wielkiego, żeby zaagranicy wracać, pewnie studentka zwracając uwage na tważ... ALE zaraz zaraz... skoro studentka, a rodzinka sądząc po chac9ie dziana, czyli typka wiedziała, że ta cała impra to ściema i niechciała, ale, że brakło jej kosmetyków i kasy to musiała jednak przyjechać sie podlizać... no nieładnie. I teraz co? Dorośli trują sie kawą, by z nudów nie pozasypiać, a dzieci znudzone przed TV legną.
To gdzie my mamy szukać wzorca do naśladowania świąt, bo raczej jako grupa to jesteśmy zatępi, żeby sobie święta samemu wymyśleć... W filmach? Raczej amerykański kicz odpada, nienasze realia... Książki? Już lepiej jak sie stół niekiwa. A czemu nikt niewruci do źrudeł? Pujść sobie do księdza jakiegoś, i poprosić, żeby opowiedział jak zmieniał sie zwyczaj świętowania Świąt Bożego Narodzenia, na czym to wszystko polega... nieprzejmujcie sie, że on niema nakazu mówić wam tego i, że wam odmówi, nieodmówi, bo niebędzie w stanie przeciwstawić sie tak szczerej odpowiedzi, nawet jakby miał 1000 spraw do załatwienia, dla takiego pytania znajdzie czas. Samemu moge podkreślić, że trzeba nazwe święta czytać ze zrozumieniem, przypomnieć sobie co za msza jest w kościele o północy i dla czego jest jedno wolne miejsce.
Wszyscy tracimy klimat bożewgo narodzenia... ale czemu niektóży dorośli radują sie świętami... bo może znaleźli ten "drugi" klimat, nie komercyjno-dziecięcy, tylko religijno-dojżały...
Może kiedyś znowu sie uciesze na 24.XII ale puki co obawiam sie, że będe musiał wybrać, czy niebęde musiał dokonywać jednego z najtrudniejszych wyborów w życiu.